2 Sm 7, 4-5a. 12-14a. 16 Ps 89, 2-3. 4-5. 27 i 29 Rz 4, 13. 16-18. 22 Mt 1, 16. 18-21. 24a
Lud, który wyszedł z niewoli, ulepił sobie cielca, bo nie mógł żyć, iść dalej bez Boga. Dlaczego ulegli tej pokusie, pamiętając o wielkich dziełach Boga dokonanych na ich oczach?
Zapomnieli o słowach Bogach. Zapomnieli o Jego obietnicach. To nie był ich Bóg a Bóg Mojżesza. Gdy odszedł Mojżesz, ludzki inicjator wyzwolenia, przewodnik przejścia przez pustynię, gwarant ładu i jedności w obozie, odszedł z nim też jego Bóg. Tak rozumowali Izraelici. Wraz z utwierdzeniem się z powodu upływu czasu, że Mojżesz nie wróci, przerwała się dla nich historia wyjścia. Zabrakło im wiary w obietnice, zabrakło Bożej nadziei. Trzeba było radzić sobie po ludzku.
Myślę sobie, przecież to proste. Wystarczy nauczyć się na pamięć Bożych obietnic i będzie dobrze. Wiara moja się oprze na tych obietnicach i będzie dobrze. Czy będzie?
Dziś jest o obietnicach, wierze i nadziei.
/ołtarz pochodzący z królewskiego Wawelu - obecnie w kościele parafialnym w Iłży/
Więcej…
Papież: Nie módl się jak papuga, wzywaj Ducha Świętego
PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT Papież Franciszek.
Kończąc cykl katechez poświęcony modlitwie, Ojciec Święty przypomniał, że pierwszym darem dla każdego chrześcijanina jest Duch Święty. „Nie jest to jeden z wielu darów, ale dar podstawowy. Bez niego nie ma relacji z Chrystusem i z Ojcem” – zaznaczył Papież. Audiencja środowa była transmitowana przez media z biblioteki Pałacu Apostolskiego.
Duch Święty otwiera nas na obecność Ojca i wciąga w „wir” miłości, który jest samym sercem Boga. To On dogłębnie nas przemienia i sprawia, że doświadczamy wzruszającej radości bycia kochanymi przez Boga jako Jego dzieci. Papież zaznaczył, że cała nasza duchowa praca, mająca na celu zbliżenie się do Boga, jest wykonywana właśnie przez Ducha Świętego. Dzięki Niemu prowadzimy chrześcijańskie życie. Dlatego Kościół zachęca nas, abyśmy codziennie modlili się do Trzeciej Osoby Trójcy Świętej, zwłaszcza na początku i na końcu każdej ważnej czynności” – przypomniał Franciszek.
Papież podkreślił, że dzięki Duchowi Świętemu Chrystus nie jest wyłącznie postacią historyczną, oddaloną od nas w czasie i niedostępną. Duch Święty przynosi Go do naszych serc teraz i dzisiaj. „Dzięki Niemu każdy chrześcijanin zawsze ma możliwość spotkania żywego Chrystusa. Jezus nadal wychowuje swoich uczniów, tak samo jak to robił to z Piotrem, Pawłem czy Marią Magdaleną” – zapewnił Franciszek.
W osobach, które się modlą, pulsuje życie
„Jest to doświadczenie, które stało się udziałem wielu modlących się: mężczyzn i kobiet, których Duch Święty ukształtował według «miary» Chrystusa, w miłosierdziu, w służbie, w modlitwie, w katechezie... – powiedział Papież. – To łaska móc spotkać takie osoby: zdajesz sobie sprawę, że pulsuje w nich inne życie, ich spojrzenie widzi jakby «poza». Nie myślimy tutaj tylko o mnichach i pustelnikach; znajdujemy ich także wśród zwykłych ludzi, którzy napisali długą historię dialogu z Bogiem, także w momentach wewnętrznej walki, która oczyszczała ich wiarę. Ci pokorni świadkowie szukali Boga w Ewangelii, w przyjętej i adorowanej Eucharystii, w obliczu brata lub siostry przeżywających trudności i strzegli Jego obecności jak tajemnego ognia.“
Papież przypomniał, że pierwszym zadaniem chrześcijan jest właśnie podtrzymywanie przy życiu tego ognia, który Jezus przyniósł na ziemię (por. Łk 12, 49). „Tym ogniem jest miłość. Bez niej gasną proroctwa, smutek zastępuje radość, przyzwyczajenie zastępuje służbę, która zamienia się w niewolę” – powiedział Franciszek. Gdy nie masz ochoty na modlitwę, wezwij Ducha Świętego
„Wiele razy zdarza się, że nie modlimy się, nie mamy ochoty na modlitwę, albo modlimy się jak papugi – powtarzamy modlitwy naszymi ustami, ale nasze serca są daleko – powiedział Papież. – To jest moment, aby powiedzieć Duchowi Świętemu: «Przyjdź, przyjdź Duchu Święty, rozgrzej moje serce. Przyjdź i naucz mnie, jak się modlić, naucz mnie, jak patrzeć na Ojca, jak patrzeć na Syna. Naucz mnie, jak wygląda droga wiary. Naucz mnie, jak kochać, a przede wszystkim naucz mnie mieć postawę nadziei». Jest to kwestia nieustannego wzywania Ducha, aby był obecny w naszym życiu.“
Wj 32,7-14 Ps 106,19-23 J 5,31-47
Wobec wybranych pokusa staje się subtelna. Pokusa do grzechu, do niewierności, do nieposłuszeństwa.
Dokonały się wielkie rzeczy. Widzieli je na własne oczy. Doświadczyli ich na sobie. I wszystko ucichło. Mojżesz poszedł w góry rozmawiać z Bogiem. Nie wraca już długi czas. Może mu się coś stało? Może już nie wróci? Kto to może wiedzieć?
Więcej…
Iz 49,8-15 Ps 145,8-9. 13cd-14. 17-18 J 5,17-30
Słowo przygotowuje na to, co ma nadejść. Uczy, w jaki sposób patrzeć na te nadchodzące Najświętsze Dni, o których my już wiemy, że się wydarzyły. Nieustannie potrzebuję światła. Światła, które mnie wprowadzi w Tajemnicę, zatrzyma na niej. W zasadzie już nic nie muszę robić, wysilać się... tylko się zanurzyć po ostatni włos ma mojej głowie. W Tajemnicy.
Urażonym faryzeuszom, po wczorajszym uzdrowieniu w szabat przy sadzawce, Jezus wypowiada słowa, które jeszcze bardziej doleją oliwy do ognia nienawiści. Jezus im mówi, że „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam” w szabat. Jak to? Przecież Bóg odpoczął w szabat! Nasz Bóg nie działa w szabat!! Dlaczego Bóg ma działać przeciw Sobie?
Jezus się spieszy. On widzi te rzesze ludzi, którzy przychodzą z Północy i z Zachodu. Wszystkich musi zgromadzić na górze Syjon. W Tym Dniu nikt nie zostanie pominięty, nikt zapomniany, nikt opuszczony....
Kiedy my trudzimy się tu, w naszym codziennym życiu, może w smutku, stracie, porażce..... całe niebiosa, cała ziemia wykrzykują z radości. Cóż one widzą, czego nam tak trudno zobaczyć, przekonać się, uwierzyć, powierzyć, zaufać..... ?
Widzą Ten Szabat, w którym Zwycięzca zstępuje do umarłych, do doliny zeschłych kości, aby przywrócić im ciało, życie, wolność, zdrowie, obfitość, radość, wieczność. Dokonuje się niewidoczny dla naszych oczu sąd nad śmiercią. Tylko jeden czyn będzie brany pod uwagę. Czyn zaufania Jezusowi.
Jezus wie, czego chce. Jezus podejmuje to, czego chce. Jezus czyni to, czego chce. Czego chce Jego Ojciec.
Najdłuższa paschalna droga dla mnie. Od tego, co mi się chce, lub czego mi się nie chce, do tego czego dziś chcę. Nie ja, ale mieszkający we mnie Chrystus, Mesjasz, Pomazaniec... Ten sam. Kyrios Pan.
gn
Siedzę nad sadzawką całe życie. Ja biedna. Mam swój plan. Wiem, że może zadziałać. Innym się sprawdza. Ale nie mam siły, nie mam pomocy. I tak mija dzień za dniem, a ja patrzę, tęsknię za zmianą, marzę o zmianie i nic....
Staram się, jestem, czekam nad sadzawką mojego problemu, jakiegoś aspektu mojego życia, mnie, który jest chory, niedomaga. I nic. A obok płynie woda, czysta źródlana.
Wystarczy dać przestrzeń w sobie, by rozlała się w potężny, uzdrawiający, ożywiający potok. Wystarczy "podłączyć" się do źródła - Jezusa. Magda
Bóg już tego dokonał. Jego dzieło jest dobre i bardzo dobre. Bóg stworzył świat i człowieka z miłości. Nie musiał każdego dnia przypominać, przekonywać, uzasadniać swojej miłości do człowieka. W jego serce bowiem przelał dar przyjaźni, bliskości, zażyłości z Sobą, wzajemnej miłości. Wszystkie inne dobre pragnienia z raju zostały wypaczone przez dostęp do nich szatana. Pragnienie miłosnej komunii, zjednoczenia z Bogiem jest przez szatana szczególnie podważana, wyśmiewana, wypaczana i niszczona. Szatan wie, że ponowne zjednoczenie z Bogiem sprawi, że człowiek przestanie być od niego zależny. Wszystkie dobre pragnienia zniekształcone przez niego, zostaną przywrócone człowiekowi jako źródła szczęścia.
Więcej…
2 Krn 36,14-16.19-23
Ps 137, 1-2.3.4-5.6
Ef 2,4-10
J 3,14-21
Już blisko.... Jeśli jeszcze tkwisz w tym, co było „wczoraj”, obudź się. Dziś. Jeśli jesteś już zmęczony roztrząsaniem swoich grzechów, grzesznych postaw i zaniedbań, obudź się. Dziś. Dziś Pan daje perspektywę, nadzieję, umocnienie. Planuje wielki powrót całego Ludu.
Starałam się zobaczyć w świetle Słowa siebie, swoje życie, styl życia wspólnoty, w której żyję. W wielu aspektach dokonało się moje nawrócenie.
Więcej…
Oz 6,1-6 Ps 51, 3-4. 18-19. 20-21a Łk 18,9-14
Nie jestem masochistką. Boję się cierpienia, niepokoju, rozbicia.... Instynktownie się bronię.
Na samym początku Ozeasz mówi mi coś odwrotnego. Bóg rani, bije, kaleczy.... O co tu chodzi?
Więcej…
(Oz 14, 2-10)
Psalm (Ps 81 (80), 6c-8a. 8b-9. 10-11b. 14 i 17)
(Mk 12, 28b-34)
Wszyscy chcemy wrócić do „normalności”. A jak wykorzystuję moje dzisiaj? Czy pozostawiłam przeszłość z jej chaosem, zabieganiem, przesyceniem? Dziś, przy tylu ograniczeniach, niepewności, niemożności planowania na „jutro”, za czym biegam? Może bardziej, więcej biegam niż przed rokiem, kiedy wszystko było „normalne”? Czy zgadzam się z tym, co jest dzisiaj? A może wypieram z myśli i życia ten czas?
Więcej…
|