Uczestniczyłem w Eucharystii w Dzień Bożego Narodzenia w naszej parafii. Poruszyło mnie głoszone słowo /co nie znaczy, że innym razem to mnie nie porusza, albo.../. Pragnę się podzielić tym co w sposób szczególny pozostało jak dobre echo w moim sercu.
Celebrujący ks. Marcin głosząc homilię odniósł się do sposobu przygotowania, obchodzenia i ciągu dalszego po Świętach.
Powiedział, że jeśli przygotowywaliśmy się do Świąt poprzez li tylko supermarkety, zakupy, zagonienie, sprzątanie z całą jego nerwówką..., to obchodzenie Świąt i ich waga - to blicht, to prezenty, to to co na stole i na talerzu..., a i po świętach pozostanie to co w żołądkach, udane lub nie prezenty i.... Dla nich często "święta, święta i .... po świętach.
Byli też i tacy, którzy (nie żeby porządek w domu był czymś złym, czy przysłowiowy śledzik na stole) mieli czas na przygotowanie do Świąt przez Adwent i jego szczególny czas modlitwy, spowiedzi, Eucharystii -rorat, rekolejkcji adwentowych.../dodam od siebie - Dni Skupienia, czasu wzmożonej modlitwy, zanurzenia w proroctwa Słowa Bożego.../. Dla nich te Święta to czas Spotkania z Chrystusem - Słowem Wcielonym. Jak cytował ks. Marcin św. Pawła " Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus". I z tym Chrystusem, który rodzi się w naszych sercach mamy iść do innych. Mamy się Nim dzielić jak wigilijnym opłatkem.
Proszę księdza - dziękuję za słowo pociechy, słowo pełne entuzjazmu i nadziei. Chemy, chcę iść. Pójdziemy, pójdę dawać świadectwo o Narodzonym, o Chrystusie, który jest moim Panem i Zbawicielem.
jn
Gloria, in excelsis Deo! Z całego serca, jestem wdzięczna Panu Bogu, że zesłał swojego Syna do mojej nędzy, do mojej biedy i niedoskonałości. Chwała Bogu, że kocha mnie i uznaje za swoją własność, i żeby mnie wybawić posyła odwieczne Słowo! Nie j br Gloria! Gloria in excelsis Deo! Wszystkim odwiedzającym stronę naszej Wspólnoty pragnę życzyć, by Słowo Przedwieczne Ojca, nasz Pan i Zbawiciel Jezus Chrystus, narodzony w Betlejem wciąż rodził się w sercu każdego i przez wszystkie dni. Niech Słowo, które stało się Ciałem, stanie się słowem życia dla każdego z nas, niech nas przemienia i prowadzi przez Ducha światłości do pełnego zjednoczenia z Ojcem Niebieskim.
Janusz Nowak Czas adwentu 2012 dla mnie to słuchanie Słowa Bożego, które dopomina się o uwagę! To jest słowo, które Bóg ciągle do mnie mówi od początku mojego istnienia, to jest słowo przez, które powstało wszystko niebo i ziemia, to jest słowo, które powołało człowieka do istnienia. To jest słowo, które pozostało wierne, mimo, że człowiek je złamał w raju, to jest słowo, które zapowiedziało ocalenie. To swoim słowem Bóg powołał Abrahama, Mojżesza i proroków, to ono prowadziło Izraela, przygotowując naród wybrany do przyjęcia Mesjasza. Aż w końcu dotarło do Maryi, a Ona je usłyszała i przyjęła, stała się brzemienna SŁOWEM i wydała OWOC-JEZUSA. Bez słowa Boga nie ma życia! Czy można żyć bez jedzenia? Trzeba nasycić się i wypełnić się tym słowem, aby w końcu zakrzyknąć z radośći jak rodząca i powiedzieć... ''Ciesz się i wesel Córo Jeruzalem, oto Twój Król przychodzi do ciebie!'' gch ![]() 17 grudzień jest datą, która przedziela rozważania adwentowe na dwa tematy. Nie są one ani przeciwstawne, ani różne. Treść ich wypływa jeden z drugiego.
Niedziela Gaudete! Raduj się /Wojciech Teister Dziś w Kościele trzecia niedziela Adwentu, nazywana niedzielą radości.
"...Myślę, że lęk tym bardziej nam podsuwa straszne scenariusze, im my mniej ufamy Bogu. Może – nie jestem szczególnym specem i badaczem – im mniej Boga w życiu, tym więcej strachu o to życie? Ta teza nie jest szczególnie oryginalna, bo można ją usłyszeć w różnych miejscach. Ale powtarzam ją, bo dobrze jest uświadomić sobie, że problem nie dotyczy li tylko ludzkości, ale na pierwszym miejscu: mnie. To ja mam pomyśleć o swoim lęku i swojej wierze w Boga. Św. Jan Ewangelista pisze w swoim liście: W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk /1J 14,8/. Stąd warto pomyśleć nie tyle: czy ja wierzę w Boga, ale czy ja Go kocham. Bo koniec świata /dla każdego z nas swoistym początkiem tego końca jest śmierć/ to spotkanie z Tym, który dał początek temu światu. „Kocham, więc nie muszę się bać” – śpiewają na różnych pielgrzymkach i religijnych spotkaniach. Nie muszę, bo ufam. P.S. Za oknem śnieg i lekki mróz, a w kalendarzu „różowa” niedziela. Ten kolor ma rozjaśnić adwentowy fiolet i ucieszyć. Bo za chwilę rocznica szczególnych narodzin. Tego, który był, jest i będzie." Dlaczego artykuł o konwersji anglkanów na katolicyzm ? /dzika satysfakcja ?! - innowiercy się nawracają.../ Zajrzyj do AKTUALNOŚCI.
Z jednej strony szkoda, że tak nie wiele osób uczestniczyło w Adoracji - ale z drugiej strony czy owoc modlitwy, moc Kościoła, trzeba mierzyć ilością modlących się... /czy to nie młodzieniec Dawid walczył z wielkim Goliatem, czy to nie ziarnko gorczycy daje wielkie plony, czy to nie Dwunastu wystarczyło, by Ewangelia rozszerzyła się po całym świecie.../.
Adoracja naszego Pana Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie w ciszy, myślę dała możliwość indywidualnego dziękczynienia wpierw za ogrom miłości naszego Pana, Odwiecznego Arcykapłana, który złożył za nas Najświętszą Ofiarę na Krzyżu, ale również za Wieczerzę Pańską, tę Ucztę Paschalną w której nasz Pan pozostał z nami w Najświętszym Sakramencie Ciała i Krwi. To dobry moment do podziękowania również za dar kapłaństwa służebnego, hierarchicznego, za wielu wspaniałych księży, którzy swą posługą, swym świadectwem oddania i świętości życia, prowadzą nas do Boga. Wciąż nie mogę się nacieszyć z mądrości naszej Matki Kościoła, że ustaliła nie tylko uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (Boże Ciało), ale że będzie ustanowione święto ku czci Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana (czwartek po Zesłaniu Ducha Świętego). Z tego święta będzie wypływała sposobność do dziękowania i prośby o dobre i święte powołania do kapłaństwa hierarchicznego w każdy pierwszy czwartek miesiąca. Modlitwa o świętość kapłanów, modlitwa Litanią do Krwi Naszego Pana i prośba o wstawiennictwo Maryi Matki Kościoła, zakończyła czas wspólnej Adoracji. Eucharystia po Adoracji dała tę skarbnicę Słowa Bożego i pokarm na życie wieczne, że można było w pokoju Pańskim udać się do swoich domów, by dzielić się Dobrą Nowiną o Chrystusie naszym Panu i Zbawicielu. To On jest naszą skałą zbawienia (Mt 7,21.24-27), to Jego mamy poszukiwać; "Szukajcie Pana, gdy Go można znaleźć, wzywajcie Go, gdy jest blisko." (Iz 55, 6), to na słowa proroka Izajasza (Iz 26-1-6) "Otwórzcie bramy!" mamy odpowiedzieć otwartością serc naszych "bo Pan jest wiekuistą Skałą!", bo przybywa, bo oto nadchodzi - Maranatha! jn |