Jan no sił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym /Mk 1,6/ A czym ty się żywisz? Bez właściwego pokarmu nie tylko nie wyprostujemy naszych dróg, ale i nie ruszymy w drogę. A Bóg zaprasza. I karmi. Miodem.
Aby widzieć, trzeba otworzyć oczy! Wróciliśmy z "VIII SYMPOZJUM INSTYTUTU PALLOTTIEGO", które odbyło się w Konstancinie k/Warszawy w miniony weekend. Poproszono nas o przygotowanie oprawy muzycznej podczas Eucharystii. Dlaczego o tym wspominam - nie dlatego, żeby się chwalić, ale dlatego, że ta posługa wymusza konieczność odwrócenia się w kierunku na KOŚCIÓŁ.
Zrozumiałem, że chcąc dostrzec coś więcej, niż tylko to co sam dobrze wiem, doświadczyć Boga w nowych okolicznościach życia, odnaleźć KOMUNIĘ z Tymi, których widzę pierwszy raz. Muszę się odwrócić /od swoich przyzwyczajeń, pewników, które ja najlepiej wiem/ i otworzyć oczy /nie mętne i znudzone, przyzwyczajone setny raz oglądać to samo/ głodne nowych obrazów, nowych twarzy, nowych relacji. Przez to wszystko chce do nas przemawiać Bóg, chce pokazać nam BOGACTWO SWOJEGO KOŚCIOŁA. Kościoła, który jest PRZEBOGATY i im dłużej w NIM żyję tym bardziej mnie zaskakuje. Miewamy niekiedy pokusy - nasza droga do Pana jest najwspanialsza! (Lenin myślał podobnie i umarł!!)
Boża ekonomia jest inna, nie droga jest ważna, tylko Jezus z którym tam się spotykamy. Każde tego rodzaju zjazdy są ŚWIĘTEM KOŚCIOŁA. Trwaniem STROJNEJ OBLUBIENICY przed swym OBLUBIEŃCEM i tym razem było podobnie. Otwartość, radość z przebywania razem, dostrzeganie śladów Boga /niekiedy w drobnych rzeczach/ - pomagały nam w tym listy św.Wincentego do przyjaciół i darczyńców, z których emanowała Jego miłość do Boga i troska o KOŚCIÓŁ.
W codzienności zdaje nam się, że nic wielkiego nie dostrzegamy, ale to nie znaczy , że się nie dzieje! Spotykamy fantastycznych ludzi, jesteśmy światkami spotkań, powstawania relacji. W TYM WSZYSTKIM I PRZEZ TO CHCE DO NAS MÓWIĆ BÓG, ale muszę się odwrócić / od swojej "jedynie słusznej"/ drogi i otworzyć oczy wtedy dopiero zobaczę KOCHAJĄCEGO BOGA I PIĘKNY ZAPATRZONY W NIEGO KOŚCIÓŁ. Chwała Panu!

pch
Moim doświadczeniem tego wyjazdu było spotkanie ze świętością w ludzkim obliczu Pallotiego. Jest to najbardziej ludzki święty, który widział Boga w każdym człowieku i umiał zaradzić jego potrzebom.Chwała Panu za takiego świętego! A ponieważ rozpoczął się Adwent, wspaniale było wysłuchać nauki o tym jak przygotować się na ten czas. Najbardziej poruszyły mnie słowa o ogrodzie, którym jest nasze życie. Nasz ogród został nam powierzony pod opiekę przez Ogrodnika i Właściciela, który gdy wróci pragnie zastać go wypielęgnowanym i kwitnącym. To zadanie na ten adwent- 20011 roku, tak czuwać i czekać aby mój ogród zawsze był gotowy na przyjęcie Właściciela, nie mogę spać, czas się obudzić!

br
Szukanie Bożych dróg zaprowadziło nas do Bradford w Anglii.
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. " Iz 55,8
Basię poznałam w 1984 roku w czasie naszych 15- dniowych rekolekcji w Łąkcicy, później, już w czasie roku akademickiego, brałam udział w jej modlitwie o wylanie Ducha Świętego. Od tamtego czasu nie wiedziałyśmy o sobie nic aż do tego roku. Bóg nam pozwolił się odnaleźć. Jakże byłyśmy wzruszone, gdy stanęłyśmy naprzeciw siebie na lotnisku w Krakowie tego lata. Potem już poszło... Wniosek? Boże drogi, Boże myśli są jedynie słusznymi i bezpiecznymi drogami po życiu, które ma wiele zakrętów, niekoniecznie przyjemnych i łatwych.
I tak 2 miesiące później stanęliśmy na lotnisku w Bradford, aby wziąć udział w modlitwie o wylanie Ducha Św. w polskiej parafii.
Romek powiedział w czasie kolacji: Wy macie doświadczenie, wiecie, co robić... Odpowiedziałam wtedy, że nie mamy doświadczenia, bo za każdym razem jest inaczej, i za każdym razem staję przed wyzwaniem, które jest dla mnie nowe, przekraczające moje możliwości, napawające mnie drżeniem, obawą i trudem. Aby odnaleźć nie swoje, ale Boże myśli i drogi. Ileż trzeba w sobie pokonać słabości, lęku przed...
Bo dlaczego ja, obca osoba, mam uczestniczyć przez jeden wieczór w życiu, w momencie najpiękniejszym i najtrudniejszym zarazem, spotkania poszczególnych osób z działającym, przychodzącym osobiście do każdej z tych osób, Bogiem? Kim jestem? Cóż mam, cz ego bym wcześniej sama nie otrzymała?
Widzieliśmy się pierwszy raz w życiu na tej sali, a po kilku godzinach wspólnej modlitwy, wyszliśmy jak jedna dobra rodzina, która nawet na ulicy nie może się rozstać. Tak może połączyć tylko Bóg. Moc Słowa Boga, który mówił, dotykał, przemieniał, obdarzał... (chyba zabrakło mi czasowników na wyrażenie wszystkiego), była czymś, co przekracza myśli, przewidywania, plany, drogi ludzkie.
Jezus prawdziwie zmartwychwstał i żyje pośród nas, okazując ogromną swoją miłość, delikatność, troskę..(teraz brak mi rzeczowników..).
Jestem bardzo szczęśliwa, że te wszystkie osoby obdarzyły mnie zaufaniem, że mogłam być i jestem świadkiem, jak Bogu zależy na swoim ludzie.
Wspaniałe są Twoje myśli i Twoje drogi, Panie. Jak to dobrze, że mnie też kiedyś znalazłeś i ciągle odnajdujesz. gn
/są już fotki - zapraszamy do Galerii/
Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek /Mt 25,14/Popatrz ile dostałeś i nie mów, że za mało. Zamiast narzekać lepiej weź się do pracy. I nie bój się!
"Jest to dzień dziękczynienia za odzyskaną wolność, dzień wielu spotkań, uroczystości. Podobnie jak w innych diecezjach, udzielam dyspensy od obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych" - powiedział KAI biskup radomski Henryk Tomasik.
Dyspensa jest zawsze jednorazowym zwolnieniem z przestrzegania konkretnego przykazania kościelnego, natomiast od przykazań Bożych nikt nie może dyspensować. Dyspensa może być udzielona tylko w pewnych okolicznościach i dla konkretnej osoby lub konkretnej grupy osób. Najczęściej jest dotyczy ona zwolnienia z obowiązku powstrzymania się od spożywania potraw mięsnych i od zabawy w piątki. Biskup udziela też różnego rodzaju dyspens związanych z zawieraniem małżeństw. W większości wypadków biskupi udzielili swoim diecezjanom dyspens na podstawie kanonu 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK), który głosi: „Biskup diecezjalny może dyspensować wiernych - ilekroć uzna to za pożyteczne dla ich duchowego dobra - od ustaw dyscyplinarnych, tak powszechnych, jak i partykularnych, wydanych przez najwyższą władzę kościelną dla jego terytorium lub dla jego podwładnych, jednak nie od ustaw procesowych lub karnych ani od których dyspensa jest specjalnie zarezerwowana Stolicy Apostolskiej lub innej władzy”.
Ewangelia Łukasza 17,1-6 i czytanie z Księgi Mądrości, były na dzisiejszej, wieczornej Eucharystii słowem Boga skierowanym do nas. Pan wezwał nas do świętości, do szukania Go i naśladowania w codziennym życiu. Każdy z nas ma okazję dawać dobre świadectwo i być dobrym przykładem, pociągającym innych. Każdy może i powinien wybaczać błędy innym, pomagając im wejść na właściwą drogę. Nikt inny tylko my, zostaliśmy wezwani do świętości życia, które jest niemożliwe do osiągnięcia! Nie jesteśmy doskonali, a jednak Pan Bóg chce naszej doskonałości! Czy to jest w ogóle możliwe? Otóż jest możliwe, ale tylko z Jego pomocą. Do nas należy pragnąć takiej świętości i zjednoczenia z Bogiem, które uświęca całego człowieka. Wokół tego temtu (świętość) przebiegało rozważanie poprowadzone w ramach homili przez celebrującego ks. Wiktora. Modliliśmy się w modlitwie powszechnej, za zmarłych z naszej wspólnoty: śp. Apolonię, Julię, Krystynę i Stanisława. Wspominaliśmy wszystkich, którzy uprzedzili nas w spotkaniu z Bogiem w niebie. Niech Pan będzie ich nagrodą. Amen.
br
Największy z was niech będzie waszym sługą /Mt23,12/Zawsze możesz czuć się większy od tego drugiego /jest tyle okazji/. Poczucie wielkości i ważności wcale nie dotyka tylko tych na świeczniku. Choć oni są narażeni najbardziej. Służba drugiemu rodzi się w sercu pokornym, które dostrzega swoją małość i kruchość.
"Sercem kocham Jezusa, zawsze będę Go kochał, On pierwszy ukochał mnie." Te proste słowa popularnej oazowej piosenki, pobudziły nas dzisiaj do gorącej modlitwy za Kościół - Wspólnotę ludzi kochających Boga. Każdy z nas czuje się odpowiedzialny za Kościół rozumiany właśnie w ten sposób: to ludzie którzy znają i ciągle poznają kochającego Ojca. Zadanie budowania takiej Wspólnoty nie jest łatwe i dlatego prosiliśmy o wstawiennictwo Bł. Jana Pawła II modląc się litanią do Niego skierowaną. Oby zechciał nas wysłuchać i wyprosił to o co się modliliśmy. Amen.
Więcej…
Na tyc h dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy /Mt 22,40/ Co jest moim fundamentem? „Bo bez miłości nie udałoby się nam nic. Absolutnie nic”.
|