Mam na imię Darek, mam 40 lat, na rekolekcje przyjechałem razem z żoną Anną i z trójką dzieci. Spędzony tutaj czas na rekolekcjach rodzinnych można porównać do wędrówki po górach. Dla mnie ta wędrówka to była taka wspinaczka na górę Tabor, gdzie każdego dnia odkrywałem na nowo prawdy o Bogu.
I nie chodzi o front atmosferyczny, choć te ostatnie wzbudzają szacunek i strach.
Na tych rekolekcjach dokładnie analizowałam swoje pragnienia i ich realizację; każdą dziedzinę życia, określając ich glebę.
Na rekolekcje przyjechałam z frontu, z pierwszej linii walki, atakowana przez ogrom troski i problemy rodzinne. I nawet tu, na rekolekcjach, dosięgnęły mnie pociski tej wojny.
Wierni świeccy nie są drugorzędnymi członkami, służącymi hierarchii i zwykłymi wykonawcami poleceń płynących z góry, ale jako uczniowie Chrystusa są powołani do ożywiania każdego środowiska zgodnie z duchem Ewangelii – napisał swego czasu papież Franciszek /za info.wiara.pl/ |