Polecamy
Kto jest online?
Naszą witrynę przegląda teraz 11 gości 
Statystyki od 2015.02.06
Wizyty [+/-]
Dzisiaj:
Wczoraj:
Przedwczoraj:
286
337
361

-24
W tym roku:
Last year:
30971
93788
-62817
Strona główna Wydarzenia minione IV NIEDZIELA OKRESU PRZYGOTOWANIA PASCHALNEGO
IV NIEDZIELA OKRESU PRZYGOTOWANIA PASCHALNEGO
        Każda niedziela OPP ma swoje własne oblicze. "Kolekta (mszalna) zawiera prośbę, abyśmy przez doroczne ćwiczenia wielkopostne postępowali w rozumieniu tajemnicy Chrystusa i dzięki Jego łasce prowadzili święte życie. Liturgia wskazuje na sens wielkopostnych ćwiczeń. Mają one prowadzić do pogłębionego przeżycia tajemnicy Chrystusa w uroczystościach paschalnych. Celem wszystkich działań Kościoła w tym czasie ma być głębsze, wciąż postępujące poznanie misterium Chrystusa, jego owoce w życiu chrześcijanina oraz postępowanie godne uczniów Chrystusa. W ten sposób kolekta w zwięzłej formie wyraża cel wielkopostnych wysiłków, którym jest poznanie tajemnicy Chrystusa prowadzące do zmiany swego życia. Udział w liturgii ma odpowiednio przygotować na przeżywanie uroczystości wielkanocnych. Czas Wielkiego Postu (OPP) jest przygotowaniem i początkiem właściwego przeżywania Paschy Chrystusa. " (Cz.Krakowiak, „Wielki Post w liturgii Kościoła i pobożności ludowej”, Sandomierz, Wydawnictwo Diecezjalne 2006 s. 47-74.)
        Tonację pokutną niedzielnej Eucharystii podkreśla brak radosnego “Alleluja” oraz hymnu “Chwała na wysokości Bogu”. Kolor szat liturgicznych jest fioletowy.
Wyjątkiem jest czwarta z kolei tzw. niedziela laetare (łać. wesel się). Ma ona charakter radosny z racji tego, że jest to połowa okresu postnego i  blisko jest już do uroczystości wielkanocnej, oraz że dokonuje się kolejny etap w przygotowaniu katechumenów. Jej charakter podkreśla antyfona na wejście: ”Raduj się Jerozolimo, zbierzcie się wszyscy, którzy ją kochacie. Cieszcie się wy, którzy byliście smutni, weselcie się i nasycajcie u źródła waszej pociechy”. Jest to jeden z najstarszych symboli wielkopostnych mówiący o Jerozolimie jako obrazie radującego się Kościoła w obliczu zbliżającego się odkupienia. Od XI w. papież w czasie liturgii poświęcał złotą różę, którą w darze otrzymywała potem jakaś zasłużona i ogólnie znana osoba, stąd inna nazwa tej niedzieli, to niedziela róż. Radosny jej charakter podkreśla różowy kolor szat liturgicznych, używany od XVI w., oraz ozdabianie ołtarza kwiatami. /Pr. zbiorowa, Liturgia szczytem i źródłem życia Kościoła, Encyklopedia katolicka./

POJEDNANIE Z BOGIEM OJCEM.

W ziemi Kanaan Bóg przestał zsyłać mannę Izraelitom . Nie była im już potrzebna. Wszystko, całe życie dotychczasowe każdego z członków narodu stało się inne, nowe. Lud MÓGŁ KORZYSTAĆ z dobrodziejstw ofiarowanej mu ziemi.
Dla chrześcijanina Kanaan jest nowym stworzeniem w Chrystusie. Jest początkiem nowego stylu życia, opartego na jedności z Ojcem. Jest to zaproszenie człowieka do życia w jedności Boga, do udziału w sprawiedliwym, pełnym miłości i swiętości życiu wewnętrznym Trójcy Świętej. Nowe życie jest już zapoczątkowane poprzez osobisty udział w łaskach chrztu świętego i dzięki niemu, ale dopełnienie nowego życia dokona się w czasie paruzji.

 Aby Boże dzieło pojednania mogło zaowocować Bóg oczekuje powrotu syna, który roztrwonił swoje dziedzictwo, oczekuje przyznania się do winy i otwartości na reakcję ojca. Od starszego syna, który zawsze był Mu posłuszny Ojciec oczekuje, że zawsze z radością będzie chciał i umiał korzystać z majątku, dobrodziejstw ojca. Ten majątek jest również jego. Ojciec oczekuje, że syn przestanie być niewolnikiem (posłuszny pod przymusem na nie swoim), ale stanie się człowiekiem wolnym, inicjatywnym. Wtedy powrót brata marnotrawnego stanie się i dla niego okazją do radosnego świętowania a nie do zazdrości i złości.
Na tym polega miłość Ojca. 
Ojciec tęsknił za synem, dlatego pierwszy go zobaczył na drodze, choć ten był jeszcze daleko. Wybiegł mu naprzeciw, rzucił się na szyję i ucałował. Postawą ojca jest brak wymówek, brak kar fizycznych i psychicznych. Miłosierdzie Jego polega na tym, że,  spieszy, by syna na nowo wywyższyć w godności, uczynić jedno z sobą.
Ojciec, na rozgniewanie starszego syna, na jego bunt nie reaguje ani gniewem, ani żadną formą kary. Cierpliwie mu tłumaczy. Jest miłosierny, bo pragnie, aby jego syn czuł się współgospodarzem a nie wyrobnikiem we własnym domu. Przypomina mu o jego godności, dzięki której nie ma on powodu do zazdrości o brata, ani o dobra, z których sam DOBROWOLNIE dotąd NIE KORZYSTAŁ./

Czy widzę siebie między grzesznikami, gdzie jada z nimi Chrystus? 
Na czym polega moja niewola zależności od siebie, innych, okoliczności, oraz moje bałwochwalstwo?  
Czy umiem z radością korzystać z darów życia w jedności z Bogiem, czy chodzę smutny z poczuciem, że omija mnie coś, co inni mają, dostają, choć
tak i tyle nie "pracują" dla Pana? -   

"Przypowieść ta miała nieszczęście, że opatrzono ją nietrafnym tytułem. ...Głównym, niekwestionowanym bohaterem jest ojciec. Prośba młodszego syna na pewno martwi ojca, ale nie wprawia go w gniew. Ojciec nie może zastąpić syna w jego wyborze. Ojcostwo wyraża się w dyskrecji, w akceptacji ryzyka wolności. ... Ojcostwa nie należy mylić z paternalizmem, który jest jego deformacją. Chcąc chronić jednostkę, ostatecznie blokuje jej wzrost, zatrzymując jej rozwój na poziomie dziecka. ... Miłość jest zawsze w ruchu, nieustannie podejmuje inicjatywę, nie zamyka się w zgorzkniałym i wypełnionym pretensjami oczekiwaniu. Przebaczenie przekracza przepaść, którą stworzyło odejście. Bóg nie chce pogodzić się z utratą grzesznego człowieka. ... Oprócz lekkomyślnego syna, który powraca z daleka, jest jeszcze drugi syn, "przykładny" w swoim zachowaniu, ten, który zawsze był z ojcem, a teraz nie chce wejść do domu. ... Ojciec zatem musi ponownie wyjść i "prosić" swego wiernego syna. Dlatego wychodzi i szuka tego, który nie odszedł, tego, który nie zaginął. 
Jak wiele drogi musi pokonać Ojciec, aby przekonać powracającego z daleka syna, że do Domu wejdzie z podniesioną głową, jako "ułaskawiony", a nie jako potępiony, że będzie przyjęty jako syn, a nie jako sługa. ... 
Jak wiele drogi musi pokonać Ojciec, aby nawrócić "wiernego" syna, który nie chce wejść, ponieważ jest przekonany, iż jest w środku...
Otóż to. Istnieje coś gorszego niż bycie poza domem. To przekonanie, że nigdy go się nie opuściło. Jest coś gorszego niż zejście na złe drogi. To niezachwiana pewność - nienaruszona przez najmniejszą wątpliwość - że jest się na dobrej drodze. Starszy syn potrzebuje pewności. I czuje się pewny, gdyż dokładnie wypełniał polecenia, był zawsze posłuszny ojcu. 
Okazuje się, że jego nawrócenie jest trudniejsze. Trudno mu jest zrozumieć, że miejsca w domu nie można mieć na zawsze, lecz trzeba je "odnajdywać" każdego dnia. Że wierność nie jest zwykłym "trwaniem", lecz codziennym przyjmowaniem niespodzianek, paradoksalnej logiki i zaskakujących inicjatyw Ojca. Nie wystarczy nie opuszczać domu. Trzeba umieć pójść za ojcem, który wychodzi naprzeciw marnotrawnemu synowi. I uczestniczyć w uczcie, nie wnosząc do niej fałszywych nut.... 
Niezależnie od tego, czy rozpoznamy siebie w marnotrawnym synu, czy też w synu, który pozostał, aby ciężko pracować (ale bez radości i bez miłości), przypowieść mówi nam o potrzebie nawrócenia. Nawrócenie polega tu na przystosowaniu naszych kroków do kroków Ojca i na podzieleniu Jego "pragnienia" urządzenia uczty. (A. Pronzato, Chleb na niedzielę.)