Iz 43,25 "Ja, właśnie Ja przekreślam twe przestępstwa i nie wspominam twych grzechów." Na pustyni, Pan pozwala nam poznać swoje serce poprzez rozeznanie duchowe i oczyszczenie. Ale proces ten wymaga naszego zaangażowania i postu, bo tylko poszcząc dowiemy się, które obszary serca wymagają łaski. Jezus zabiera nas ze sobą, ale i szatan nie przestaje o nas walczyć na pustyni.
Toczy się walka duchowa w naszym wnętrzu, a szatan dostosowuje strategię do naszych, indywidualnych "potrzeb"! On wie co w nas szwankuje wg 1 J 2,16: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu czy pycha tego życia. Każdy z tych obszarów poddany odpowiedniej manipulacji rodzi w nas: zwątpienie, usprawiedliwianie się i szukanie ukrycia przed światłem. Na pustyni szatan kusi moją wiarę, moją nadzieję i moją miłość do Boga!
Możemy jednak wygrać tę walkę, gdy tylko uświadomimy sobie kilka oczywistych prawd:
- możemy przeciwstawiać się szatanowi 1 P 5,9,
- możemy poddać się Bogu i Jemu służyć Jk 4,7,
- możemy uświadomić sobie, że chociaż pozostajemy w ciele nie toczymy walki według ciała, ale według Ducha za pomocą duchowego oręża 2 Kor 10,3.
Te wszystkie wskazówki są szansą na rozwój duchowego rozeznawania i wzrost w wierze, nadziei i miłości, dopóki jeszcze mamy czas Przygotowania Paschalnego.
br
Jesteśmy w samym centrum Kazania na Górze. Jezus rozbiera cebulę. Łuska po łusce.
Jezus wie, że lubimy cebulę, że aby ją spożyć, trzeba ją obrać z tego, co zewnętrzne, z zewnętrznej łuski. Robi to już od 5 rozdziału Ewangelii według św. Mateusza.
Nie zatrzymuje się. Jego słowa wywołują łzy. Czasem skruchy, ale bardziej łzy niemożności, oporu. Jego słowa nawadniają ziemię góry. Łzami. Jego mowa szczypie oczy, świdruje w myślach. Odziera z tego, co zewnętrzne.
Kolejna warstwa szczepiących łusek. Po co się tyle modlisz, wołasz do Mnie? Czy myślisz, że Jestem głuchy? Albo że mam zbyt krótką pamięć? Dlaczego nieustannie bombardujesz, zalewasz mnie potokiem słów? Nie twoich słów, ale czyichś.....
I teraz widzę, że to ja jestem cebulą. To mnie Jezus „rozbiera” łuska po łusce z tego, co zewnętrzne.
Chętnie „paplam”. Ileż razy ja sama paplam, albo jestem świadkiem takiego „paplania” na różnych spotkaniach, nabożeństwach. Leci potok, ulewa słów, za którymi trudno nadążyć myślą, nie ma nawet kiedy złapać oddechu, albo wtrącić cokolwiek..... Dar modlitwy, czy wilelomówstwo?
Dlaczego opowiadam na prawo i lewo ILE się modlę? Różaniec (cały)to za mało... może pompejańską? Nabożeństwa (wszystkie, co do jednego)... Wyścigi, kto pierwszy, kto więcej, kto mocniej?
Boli. Lecą łzy. Następna warstwa.
Dlaczego Jezus to robi? Dlaczego tak się znęca?
Obierając mnie cebulę, odrzuca to, co jest zewnętrzne, wszystkie moje maski dobrego, przykładnego, pobożnego człowieka. Dlaczego ludzie starzy (duchowo też, niekoniecznie wiekiem) lubują się we wszystkich formach pobożności? Złośliwi mówią o dewocji... Bo już nie mogą wykazać się w innych działaniach życiowych? Została ta jedna tylko dostępna? Znowu łzy.
Lubimy teatr. Lubimy zakładać maski. Czasem ich już nie zdejmujemy nawet na noc... Jaki wizerunek kreuję? Co chcę koniecznie pokazać? Sobie? Innym? Tylko ta maska mi pozostała? Czyjeś słowa, myśli, poglądy, stały się moim paplaniem, ćwierkaniem? Poprawiają, dosładzają mi mój wizerunek?
Łzy lecą. Nawadniają ziemię, mój proch..
Jezus chce dotrzeć do sedna, do serca. Mojego. Chce tam zostawić słowo klucz. Chce mnie w medytacji przeprowadzić przez wszystkie odcienie emocji, gdy je słyszę. Słowo dla Niego najdroższe. Ojciec. Tata.
Nie paplaj. Chociaż dziś. ????????????❤️
Ps. Dlaczego codziennie to piszę?? ???????????? Co mówi Franciszek w ogłoszonej dziś adhortacji?O powszechnym powołaniu do świętości, zagrożeniach w jej realizacji, aktualności programu zawartego w Ewangelii Jezusa Chrystusa, niektórych cechach świętości w świecie współczesnym, a także koniecznej do jej osiągnięcia walce, czujności i rozeznaniu pisze papież Franciszek w swojej trzeciej adhortacji apostolskiej: „Gaudete et exsultate” – „Cieszcie się i radujcie” (Mt 5, 12). Jej tekst został zaprezentowany przez Stolicę Apostolską w poniedziałek, 9 kwietnia. Kliknij, by otworzyć pełny tekst adhortacji.
Więcej: w PRZECZYTANE w sieci. |
ks. Wł. Lewandowski
Kongres Nowej Ewangelizacji nie był przełomem w strategii duszpasterskiej polskiego Kościoła. Raczej wyłomem w murze. Trochę im zazdrościłem. Stara stodoła w górach. Kuchnia w budynku gospodarczym. Latryna z serduszkiem, przez które widać sąsiednie pasmo górskie. Mycie w pobliskim potoku. Przypomniały mi się lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte. Zastanawiałem się przy okazji jak to możliwe. Bez papierów, zezwoleń, zatwierdzeń przez stosowne władze. W dodatku w tej samej Unii. Ale ten problem zostawmy na boku.
"Otworzę też drogę na pustyni, ścieżyny na pustkowiu." Księga Izajasza 43,19c-d Oto tekst, ze Spotkania Modlitewnego, którym kontynuowaliśmy nasze rekolekcyjne przygotowania do Jubileuszu. Proroctwo, które wypowiedział Izajasz realizuje się w nas i dziś jego słowa podkreślały zaproszenie od Pana. Zaproszenie do pójścia za Nim i z Nim na pustynię, usłyszeliśmy wezwanie, aby przemyśleć i zastanowić się: na czym, tak naprawdę, nam zależy? Na budowaniu i utrzymywaniu się w przekonaniu, że tak wiele już osiągneliśmy? Czy na budowaniu Królestwa Bożego i trwaniu w posłuszeństwie wobec Boga? Na budowaniu własnego, dobrego wizerunku, bez ryzyka, czy też na podejmowaniu wyzwań i pokonywaniu samych siebie? br |