Boże Narodzenie i co dalej? Chciałam się podzielić jeszcze jedną refleksją z tego czasu, tym co te święta znaczą dla mnie. Piszę w czasie teraźniejszym, bo Bóg stał się "Bogiem z nami" 2000 lat temu i z nami JEST, choć czasowo święta się skończyły. ON JEST Z NAMI, po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Przyszedł i już pozostał, bo bardzo się stęsknił za nami, nie chciał już dłużej bez nas żyć.
Chciał być poznany, ukochany, wybrany, chciał by nasz wzrok sięgał dalej niż nasza ziemska rzeczywistość {choć Sam nam ją dał} tam gdzie jest dom Ojca. Ale będąc tu i teraz z nami, chce nas nauczyć jak być szczęśliwym, jak cieszyć się życiem , jak kochać moich najbliższych, przyjaciół...i wrogów. Przyszedł by nam pomagać, pocieszać, podnosić , wspierać, współczuć. Stał się ludzki, aby nas przebóstwić, aby dać SIEBIE bez ograniczeń. Co trzeba zrobić, żeby to zadziałało w naszym życiu? PRZYJĄĆ GO do siebie, nie tylko na święta, ale na całe życie... " a tym, którzy GO PRZYJĘLI, dało moc, aby się stali DZIEĆMI BOŻYMI tym, którzy wierzą w imię JEGO" {J1,12}

 Gosia Ch.