Polecamy
Kto jest online?
Naszą witrynę przegląda teraz 10 gości 
Statystyki od 2015.02.06
Wizyty [+/-]
Dzisiaj:
Wczoraj:
Przedwczoraj:
92
361
648

-287
W tym roku:
Last year:
28569
93788
-65219
Strona główna Wspólnota - kroczenie w Panu

Charyzmat Wspólnoty Paschy  Tu i Teraz.

Bóg w swojej miłości i łaskawości na drodze Wspólnoty obdarzył jej członków szczególnym darem.
Był to moment odkrycia i konotacji zarówno nazwy jak i powołania (charyzmatu) Wspólnoty. Wspólnoty, która od tej pory zaczęła się określać jako Wspólnota Paschy Tu i Teraz i dostrzegać że Bóg, że Duch Święty daje wiele światła wobec problemów, trudów i zmagań ludzkich w codzienności.
Zapatrzenie w Jezusa i Jego Paschę, dzięki aktualizującemu działaniu Ducha Świętego (tu i teraz) inspiruje do innego spojrznia na rzeczywistość przeżywaną przez człowieka. Żyjąc w codzienności, „żyjąc pośród świata, ale nie w świecie” (J 17) jako uczniowie Jezusa, którego przyjmujemy jako Pana i Zbawiciela, podejmujemy wysiłek przemiany, ciągłego nawracania się (pascha/przejście, przemiana), nie o własnych siłach, ale mocą Ducha Świętego.
Dar ten ofiarowany ale i zadany Wspólnocie, został przyjęty „jako wyzwanie do coraz większego zjednoczenia z Bogiem, jako realizacji naszego powołania do świętości” / z Aktu Przymierza WP WPTiT/
Wobec rzeczywistości zagubienia, utrudzenia, nieporadności w przyjęciu cierpienia, bólu, rozpaczy, w sytuacji zniewoleń, które są coraz bardziej postrzegane zarówno pośród członków Kościoła, jak i ludzi zagubionych w świecie widzimy coraz bardziej potrzebę głoszenia orędzia paschalnego Chrystusa.
Przez ewangelizację, przez formację ku dojrzałości chrześcijańskiej, przez przywrócenie wspólnotowego charakteru Kościoła jako komunii z Bogiem jak i pomiędzy sobą wierzących dostrzegamy możliwość realizacji odczytywanego powołania, charyzmatu budującego nie tylko członków Wspólnoty Paschy Tu i Teraz, ale i będącego narzędziem Ducha Świętego do budowania Kościoła.

 
Dn 13, 1-9. 15-17. 19-30. 33-62
Ps 23,1-6
J 8, 1-11

Dwie kobiety.
Obie przyłapane, oskarżone, czekające na wyrok śmierci.
Rozglądają się po zgromadzonych i nie widzą nikogo, kto by stał po ich stronie.
Nawet małżonek Zuzanny, bogaty, poważany członek społeczeństwa w niewoli babilońskiej, milczy wobec oskarżenia starców sędziów.
Dlaczego? Nie znał swojej żony?
Dlaczego aż tak boją się wszyscy dwóch starców i ich oskarżenia?
Boja się nie starców, ale urzędu sędziowskiego.
A dwaj sędziowie (to jak uczony w Piśmie, faryzeusz i sędzia w jednym) patrzą na Zuzannę i są pewni mocy swoich oskarżeń i wyroku.

Imię Zuzanna po hebrajsku znaczy lilia. To od Zuzanny ten piękny, biały kwiat otrzymał znamiona czystości i niewinności. (Maryja w scenie Zwiastowania często jest przedstawiana z białą lilią.)
Zuzanna wie, że jest niewinna. Woła o sprawiedliwość.
Boga i ludzi.
I zostaje wysłuchana.
Ma swojego obrońcę.

Druga kobieta nie ma imienia.
Jej imieniem jest jej profesja.
Jest w sytuacji beznadziejnej. Złapana w pułapkę przez tych, co może po cichu korzystali z jej, albo jej koleżanek, usług, patrzy w ziemię.
Wie, że jest winna.
Milczy.
Nie domaga się głośno niczego.
Głośno wyroku domagają się jej oskarżyciele.
Patrzy w ziemię i widzi, jak strużki jej krwi w nią wsiąkają.
Na piasku coś zaczęło się pojawiać i wszyscy ucichli, a potem zaczęli odchodzić.
Dopiero wtedy nieśmiało podniosła wzrok.
Ujrzała swego obrońcę.
Obrona jej nie polegała na sprawiedliwości ale na miłosierdziu.

Sprawiedliwość „oko za oko, ząb za ząb”, szczególnie dodana do niesłusznego, fałszywego oskarżenia, nie jest wcale obca nam, uczniom Jezusa.
Czy to źle domagać się sprawiedliwości?
Przecież Jezus takich pobłogosławił na Górze Błogosławieństw i nazwał ich szczęśliwymi ze względu na nagrodę...
Bez tego domagania się przez wieki, nie bylibyśmy w tym miejscu, gdzie jesteśmy. Całkiem niedawno zostało zniesione feudalne niewolnictwo popierane przez Kościół......

Więcej…

Jr 11,18-20
Ps 7,2-3.9bc-12
J 7,40-53

Jeszcze się rozeszli, każdy do swego domu.
Ale już powzięli zamiar, mają już plan.

Już nie chodzą za Nim, aby zadawać podchwytliwe pytania.
Wysyłają strażników od arcykapłanów, aby Go schwytać.
Co dalej?

Więcej…


2 Sm 7, 4-5a. 12-14a. 16
Ps 89, 2-3. 4-5. 27 i 29
Rz 4, 13. 16-18. 22
Mt 1, 16. 18-21. 24a

Lud, który wyszedł z niewoli, ulepił sobie cielca, bo nie mógł żyć, iść dalej bez Boga.
Dlaczego ulegli tej pokusie, pamiętając o wielkich dziełach Boga dokonanych na ich oczach?

Zapomnieli o słowach Bogach.
Zapomnieli o Jego obietnicach.
To nie był ich Bóg a Bóg Mojżesza.
Gdy odszedł Mojżesz, ludzki inicjator wyzwolenia, przewodnik przejścia przez pustynię, gwarant ładu i jedności w obozie, odszedł z nim też jego Bóg.
Tak rozumowali Izraelici.
Wraz z utwierdzeniem się z powodu upływu czasu, że Mojżesz nie wróci, przerwała się dla nich historia wyjścia.
Zabrakło im wiary w obietnice, zabrakło Bożej nadziei.
Trzeba było radzić sobie po ludzku.

Myślę sobie, przecież to proste.
Wystarczy nauczyć się na pamięć Bożych obietnic i będzie dobrze.
Wiara moja się oprze na tych obietnicach i będzie dobrze.
Czy będzie?

Dziś jest o obietnicach, wierze i nadziei.

/ołtarz pochodzący z królewskiego Wawelu - obecnie w kościele parafialnym w Iłży/

Więcej…


Wj 32,7-14
Ps 106,19-23
J 5,31-47

Wobec wybranych pokusa staje się subtelna. Pokusa do grzechu, do niewierności, do nieposłuszeństwa.

Dokonały się wielkie rzeczy.
Widzieli je na własne oczy.
Doświadczyli ich na sobie.
I wszystko ucichło. Mojżesz poszedł w góry rozmawiać z Bogiem.
Nie wraca już długi czas. Może mu się coś stało?
Może już nie wróci?
Kto to może wiedzieć?

Więcej…


Iz 49,8-15
Ps 145,8-9. 13cd-14. 17-18
J 5,17-30

Słowo przygotowuje na to, co ma nadejść. Uczy, w jaki sposób patrzeć na te nadchodzące Najświętsze Dni, o których my już wiemy, że się wydarzyły.
Nieustannie potrzebuję światła. Światła, które mnie wprowadzi w Tajemnicę, zatrzyma na niej.
W zasadzie już nic nie muszę robić, wysilać się... tylko się zanurzyć po ostatni włos ma mojej głowie.
W Tajemnicy.

Urażonym faryzeuszom, po wczorajszym uzdrowieniu w szabat przy sadzawce, Jezus wypowiada słowa, które jeszcze bardziej doleją oliwy do ognia nienawiści.
Jezus im mówi, że „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam” w szabat.
Jak to?
Przecież Bóg odpoczął w szabat! Nasz Bóg nie działa w szabat!!
Dlaczego Bóg ma działać przeciw Sobie?

Jezus się spieszy.
On widzi te rzesze ludzi, którzy przychodzą z Północy i z Zachodu. Wszystkich musi zgromadzić na górze  Syjon. W Tym Dniu nikt nie zostanie pominięty, nikt zapomniany, nikt opuszczony....

Kiedy my trudzimy się tu, w naszym codziennym życiu, może w smutku, stracie, porażce..... całe niebiosa, cała ziemia  wykrzykują z radości.
Cóż one widzą, czego nam tak trudno zobaczyć, przekonać się, uwierzyć, powierzyć, zaufać..... ?

Widzą Ten Szabat, w którym Zwycięzca zstępuje do umarłych, do doliny zeschłych kości, aby przywrócić im ciało, życie, wolność, zdrowie, obfitość, radość, wieczność. Dokonuje się niewidoczny dla naszych oczu sąd nad śmiercią.
Tylko jeden czyn będzie brany pod uwagę.
Czyn zaufania Jezusowi.

Jezus wie, czego chce.
Jezus podejmuje to, czego chce.
Jezus czyni to, czego chce.
Czego chce Jego Ojciec.

Najdłuższa paschalna droga dla mnie.
Od tego, co mi się chce, lub czego mi się nie chce, do tego czego dziś chcę.
Nie ja, ale mieszkający we mnie Chrystus, Mesjasz, Pomazaniec...
Ten sam. Kyrios Pan.

gn

Siedzę nad sadzawką całe życie. Ja biedna. Mam swój plan. Wiem, że może zadziałać. Innym się sprawdza. Ale nie mam siły, nie mam pomocy. I tak mija dzień za dniem, a ja patrzę, tęsknię za zmianą, marzę  o zmianie i nic....

Staram się, jestem, czekam nad sadzawką mojego problemu, jakiegoś aspektu mojego życia, mnie, który jest chory, niedomaga. I nic. A obok płynie woda, czysta źródlana.

Wystarczy dać przestrzeń w sobie, by rozlała się w potężny, uzdrawiający, ożywiający potok. Wystarczy "podłączyć" się do źródła - Jezusa.
Magda

Więcej artykułów…