Różnie bywało w moim życiu, ale nigdy nie wierzyłem w przesądy i przypadki. Bóg chciał i zadziałał. Spotkaliśmy się, za co dziękuję:)
Zgrany z was zespół i tak niedaleko mojego Radomia. Tak niedawno wybiegałem w przyszłość: co będzie jak wrócimy do Radomia? Gdzie znajdziemy "swoich"? Wygląda to na razie tak, że jak już wrócimy, to będziemy często w Iłży. Sami się będziemy wpraszać :)
To było niesamowite doświadczenie: chrzest w Duchu Świętym. Ciężko to ogarnąć, spłynął na mnie Duch, obdarzył pokojem i jak na razie to tylko On sam wie czym jeszcze. Jest nam w życiu teraz ciężej, ale zarazem łatwiej, bo jest Jezus, choć wciąż za mało Go uwielbiam i darzę miłością. Jednak to wiem, że mnie kocha, bo Go doświadczam pomimo tych podszeptów Złego, który mówi: nie, nie doświadczasz, jesteś słaby i wola twoja też, bo upadasz często. Potrafię wstać, ale nie ukrywam że czasami doznaję nokautów i jest ciężej. Już dawno mnie to nie zniechęca, bo walczę a dzięki seminarium i ludziom z taką siłą ducha, wszystko jest możliwe.
Dziekuję Bogu, że pozwolił mi spotykać takich ludzi, często o to prosiłem i stało się. Bóg mnie doświadcza w różny sposób i nie opuszcza, czego jestem świadkiem.
Pozdrawiam i do usłyszenia będziemy w kontakcie:)
Norbert
W najbliższą sobotę o godz. 19.00 będzie sprawowana Eucharystia naszej Wspólnoty a następnie odbędzie się Spotkanie Opłatkowe. Na tę coroczną uroczystość serdecznie zapraszamy.
Mój Adwent 2011 r. rozpoczął się w czasie spotkania w Konstancinie. I był to piękny czas: spotkania ze świętym W. Pallottim i przede wszystkim, czas słuchania. O tym, czym jest i powinno być radosne oczekiwanie, czym czuwanie i wypatrywanie, czy Pan nie nadchodzi? Moja świadomość nieuniknionej przecież, śmierci powiększyła się o przekonanie, że łatwo pragnąć świętości w bliżej nieokreślonym czasie. Trudniej pragnąć jej już dziś! Panny czuwające z oliwą na przyjście Oblubieńca, musiały mieć niegasnące pragnienie spotkania, żeby przewidzieć, że może im zabraknąć oliwy do lamp. Czy ja mam takie pragnienie, taką tęsknotę za Oblubieńcem? I wreszcie ten, który już bezpośrednio, nie przez proroków, zapowiada przyjście Zbawiciela, św. Jan Chrzciciel. Czy on i jego wezwanie do nawrócenia, bo pośród nas stoi już Ten, któremu on nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandałów, jest także moim? Czy to co robię: moje modlitwy, śpiewanie, spotkania modlitewne i wszystkie inne moje dobre czyny są dla Pana jak "skrwawiona szmata"? Czy mam się ich wstydzić, bo służą tylko mnie samej? Odpowiedzi na te pytania udziela TEN, który stoi już w drzwiach, już przybywa, abym mogła być wyzwolona z obłudy i fałszywej pokory! On pragnie mojego serca i oddania, aby napełnić mnie pokojem! br |
Aby widzieć, trzeba otworzyć oczy! Wróciliśmy z "VIII SYMPOZJUM INSTYTUTU PALLOTTIEGO", które odbyło się w Konstancinie k/Warszawy w miniony weekend. Poproszono nas o przygotowanie oprawy muzycznej podczas Eucharystii. Dlaczego o tym wspominam - nie dlatego, żeby się chwalić, ale dlatego, że ta posługa wymusza konieczność odwrócenia się w kierunku na KOŚCIÓŁ. Zrozumiałem, że chcąc dostrzec coś więcej, niż tylko to co sam dobrze wiem, doświadczyć Boga w nowych okolicznościach życia, odnaleźć KOMUNIĘ z Tymi, których widzę pierwszy raz. Muszę się odwrócić /od swoich przyzwyczajeń, pewników, które ja najlepiej wiem/ i otworzyć oczy /nie mętne i znudzone, przyzwyczajone setny raz oglądać to samo/ głodne nowych obrazów, nowych twarzy, nowych relacji. Przez to wszystko chce do nas przemawiać Bóg, chce pokazać nam BOGACTWO SWOJEGO KOŚCIOŁA. Kościoła, który jest PRZEBOGATY i im dłużej w NIM żyję tym bardziej mnie zaskakuje. Miewamy niekiedy pokusy - nasza droga do Pana jest najwspanialsza! (Lenin myślał podobnie i umarł!!) Boża ekonomia jest inna, nie droga jest ważna, tylko Jezus z którym tam się spotykamy. Każde tego rodzaju zjazdy są ŚWIĘTEM KOŚCIOŁA. Trwaniem STROJNEJ OBLUBIENICY przed swym OBLUBIEŃCEM i tym razem było podobnie. Otwartość, radość z przebywania razem, dostrzeganie śladów Boga /niekiedy w drobnych rzeczach/ - pomagały nam w tym listy św.Wincentego do przyjaciół i darczyńców, z których emanowała Jego miłość do Boga i troska o KOŚCIÓŁ. W codzienności zdaje nam się, że nic wielkiego nie dostrzegamy, ale to nie znaczy , że się nie dzieje! Spotykamy fantastycznych ludzi, jesteśmy światkami spotkań, powstawania relacji. W TYM WSZYSTKIM I PRZEZ TO CHCE DO NAS MÓWIĆ BÓG, ale muszę się odwrócić / od swojej "jedynie słusznej"/ drogi i otworzyć oczy wtedy dopiero zobaczę KOCHAJĄCEGO BOGA I PIĘKNY ZAPATRZONY W NIEGO KOŚCIÓŁ. Chwała Panu!
pch
Moim doświadczeniem tego wyjazdu było spotkanie ze świętością w ludzkim obliczu Pallotiego. Jest to najbardziej ludzki święty, który widział Boga w każdym człowieku i umiał zaradzić jego potrzebom.Chwała Panu za takiego świętego!
br
Gdy spojrzałam na moje notatki, do pytań, które postawiono podczas naszego dnia skupienia, zobaczyłam kilkanaście razy słowo "ja". Można by pomyśleć, że w centrum adwentowych rozważań jest egoizm, myślenie o sobie. Ale na szczęście to tylko "personalistyczne" ujęcie adwentu. Bo nie wystarczy wiedzieć, że adwent to oczekiwanie na Narodzenie Pańskie. Nie wystarczy nawet wiedzieć, że to czas oczekiwania na powtórne przyjście Chrystusa w paruzji. Ale to przeżywanie adwentu jako mojego czasu, mojego życia, moich nadziei i moich oczekiwań. Muszę także zobaczyć stan mojej duszy, moich zaciemnień i mojego działania.
Chwała Panu za ten błogosławiony czas, za żywą obecność Pana we wspólnocie. A dla wszystkich, którzy mają problemy mam przesłanie: " zajmij się Bogiem, a Bóg zajmie się twoimi problemami i twoim życiem" Marysia |