„Łaska wam i pokój niech będą udzielone obficie (gr. plēthyntheiē - oby został pomnożony) przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego.
Tak samo Boska Jego moc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością.” 2 P 1,2-3
Łaska i pokój.
Dary Boże dla mnie jakże potrzebne każdego dnia. Potrzebne dziś.
Ale mogą być przeze mnie zupełnie niezauważone.
Mogę nie wiedzieć, że je mam.
Dzisiaj są mi dane, na dzisiaj.
Czy wiem o tym?
Granica między snem a jawą jest ulotna i miesza ze sobą oba porządki. Piotra, Jakuba i Jana zmorzył sen zmęczenia po uciążliwej wspinaczce na górę Tabor. To naprawdę duży wysiłek. Gdy się ocknęli - zobaczyli, poczuli i usłyszeli. Piotr wyrwał się ze słowami: "Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawmy trzy namioty.." Czyżby Piotr mówił jak człowiek "przetrącony"? Dlaczego tak odbieramy jego słowa?
Góra Tabor /fot. gn/ Uczniowie zobaczyli chwałę Jezusa, ta chwała w znaku obłoku stała się ich udziałem, bo ich też ogarnęła. Poczuli ją na swoich twarzach. Przestraszyli się, bo wiedzieli, co to znaczy. Tę wiedzę wyjawił intuicyjnie Piotr. Coś mu się skojarzyło....
Mówi się, że gdy ktoś dobrze się nauczy czegoś na pamięć, to wyrwany w środku nocy, będzie to pamiętał bezbłędnie. W taki sposób został wyrwany ze snu Piotr. Co tak mocno sobie zapamiętał, że powiedział o namiotach widząc Chwałę Jezusa i dwóch mężów z Nim rozmawiających?
Słyszał, że rozmawiali!. Rozmawiali o Bożych planach zawarcia Nowego Przymierza, które ma się dokonać w Jerozolimie. To przecież był Mojżesz, który zawarł wraz z ludem Izraela Przymierze z Bogiem. To przecież był Eliasz, który jako prorok zapowiadał nadejście Mesjasza (księga Malachiasza). Nie mogli rozmawiać o niczym innym, jak o Passze Jezusa.
Piotr zapamiętał sobie, jak Bóg wyprowadził lud z niewoli Egipskiej; jak go prowadził przez pustynię w słupie obłoku; jak ten obłok okrywał Namiot Spotkania, gdy Bóg zstępował do niego, aby rozmawiać z Mojżeszem jak z przyjacielem; jak w chmurze trzęsienia ziemi zostało zawarte Przymierze na Bożej górze Synaj.
Proste skojarzenia Postawmy trzy namioty.
Góra Tabor stała się dla Piotra Namiotem Obecności samego Boga. I On w nim był. I Piotr w Nim był. Otoczony. Przeraził się, bo nikt, kto ogląda chwałę Boga, nie może pozostać przy życiu (doświadczenie Mojżesza). Dopiero Nowe Przymierze, zawarte na świętej Bożej górze Syjon, która po hebrajsku znaczy „Wysoka”, dawniej zwaną górą Moria, która po hebrajsku znaczy „Wybrana przez Jahwe”, skutecznie zmieni tę śmiertelną konsekwencję. Raz na wieki. Piotr słyszał, jak oni o tym rozmawiali.
A potem dało się słyszeć polecenie posłuszeństwa Jezusowi („Jego słuchajcie”). Mojżesz i Eliasz już to wiedzieli. Byli synami ojca Abrahama. Też posłusznego. Teraz dowiedzieli się uczniowie. Ojciec ukazuje przed nimi wyższość Syna Bożego nad całym Starym Przymierzem. Jest On pełnym i ostatecznym wypełnieniem obietnic Starego Przymierza. Jest On Barankiem uwikłanym w zaroślach. Z własnej woli. Z miłości. Nic Go już nie rozdzieli....
Tylko tyle i aż tyle. W milczeniu zeszli z góry. Nie dziwię się. Po czymś TAKIM?
O czym pamiętam, wyrwana ze snu? Chcę dziś przebywać w Obecności Boga, słuchać Jezusa i być Mu posłuszną. Za surowością często kryje się podwójne życie, zniewolenie przez Prawo. Bóg natomiast obdarza wolnością, łagodnością, dobrocią – powiedział Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. W swojej homilii papież nawiązał do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (Łk 13,10-17), mówiącego o uzdrowieniu przez Pana Jezusa pewnej kobiety w szabat, co spowodowało oburzenie przełożonego synagogi, oskarżającego Go o naruszenie Prawa Pańskiego.
|
Jak co roku Dom Macierzysty Księży Pallotynów w Wadowicach na Kopcu wypełnił się rekolektantami. Zjechali ludzie z Tarnowskich Gór i okolic, z Iłży, Skaryszewa, z Lublina, z Wrocławia i po raz pierwszy przyjechała grupka osób spod Częstochowy wraz z księdzem Damianem - opiekunem duszpasterskim Grupy. "Nie musieliśmy kluczyć po pustyni w poszukiwaniu wody życia. Nie zacieraliśmy za sobą śladów w obawie przed pościgiem nieprzyjaciela. Oczy nie bolały od wypatrywania ziemi obiecanej. Manny nie zabrakło." To dobre słowa z komentarza do czytań liturgicznych ks. Wł. Lewandowskiego do czasu pobytu na rekolekcjach wakacyjnych. Tak rzeczywiście było. Nie musieliśmy zacierać śladów przed nieprzyjacielem. Czuliśmy się bezpiecznie - nasz Pan był z nami. Oczy nie bolały od wypatrywania... Wadowice, czas rekolekcji - to Ziemia Obiecana. Codzienna Eucharystia w pięknej oprawie liturgicznej (dziękujemy naszym wspaniałym mężczyznom ze służby liturgicznej), Słowo przepowiadane przez celebransów to prawdziwa manna, której nie zabrakło, to Chrystus przychodzący codziennie i obdarzający nas swym prawdziwym Ciałem i Krwią na życie wieczne. .
Świadectwo:
,,Pan cię strzeże On twoim cieniem Ewa |